Na skąpaną w słońcu plażę, trzeba będzie jeszcze zaczekać. Ale w akcie desperacji wywołanej nie kończącymi się atakami zimy, można sobie kupić solidny kawał lata np. w postaci arbuza. A potem przerobić go (jak podpowiada Nigella w książce "Lato w kuchni przez okrągły rok") na sałatkę Tel-Avivską. Nie przytaczam przepisu dokładnie z książki, za bardzo się rozmarzyłam już o wakacjach.
składniki:kawał/ek arbuza
kostka sera feta
kilkanaście/kilkadziesiąt czarnych oliwek
czerwona cebula
2 limonki
listki mięty
sól i pieprz
przygotowanie:
Najważniejsza jest cebula. Posiekaj ją w cieniutkie piórka, przełóż do miski, wyciśnij na nią sok z obydwu limonek i posól odrobinę.
Po godzinie stanie się wściekle amarantowa,a jej smak złagodnieje.
Arbuza i fetę pokrój w podobnej wielkości kostkę
Oliwki przekrój na pół.
Porwij listki mięty.
Wszystko wymieszaj i polej sokiem który został na dnie miseczki
Posól i popieprz wedle chęci.
Smacznego!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz