Brigadeiro to popularny, brazylijski deser. Czekoladowo-krówkowe maleństwa, stanowiące kolejny dowód na to, że radość ma kształt kulisty ;). Przyrządza się je bajecznie prosto, a po zjedzeniu nabiera się (przynajmniej na jakiś czas) przekonania, że życie nie jest skomplikowane. Wiem, że to odważna deklaracja, ale sami zobaczycie...:)
składniki:
1 puszka skondensowanego słodzonego mleka
2 tabliczki gorzkiej czekolady
gorzkie kakao
odrobina masła
Zagotuj mleko w garnuszku o grubym dnie. Najlepiej na niedużym ogniu i koniecznie ciągle mieszając.
Dosyp połamane czekolady. Rozpuść w mleku ciągle mieszając
Kiedy masa zgęstnieje na tyle, że energicznie mieszając łyżką zobaczysz dno garnka,
dosyp około 5 stołowych łyżek kakao i rozprowadź tak, żeby nie było grudek
Zdejmij masę z ognia i odstaw żeby ostygła (to zajmie dużo dłużej niż mógłbyś się spodziewać)
Kiedy masa będzie już chłodna, posmaruj dłonie kawałkiem masła, urywaj małe kawałki i formuj kulki
Wkładaj do malutkich papilotek. (Jeśli masz ochotę możesz je też obtoczyć w tłuczonych orzechach, albo herbatnikach, ja jednak wolę wersję "saute" ;))
Aha jeżeli nie podjesz kulek od razu, to schowaj je do lodówki.
Smacznego!
Ja się tylko obawiam, że po zjedzeniu nabiera się szczęśliwego kulistego kształtu... :D
OdpowiedzUsuń